Świat pszczół w liczbach

Polskie pszczelarstwo w liczbach

Pszczoły biorą udział w zapyleniu blisko 70% gatunków roślin, co stanowi 90% światowego pożywienia. Innymi słowy, bez pszczół nie byłoby życia. Czy ich populacja spada? Jaki procent pszczelarzy w Polsce stanowią kobiety? Oto polskie pszczelarstwo w liczbach.

Liczba pszczelarzy i struktura pasiek

Według rejestrów prowadzonych przez powiatowych lekarzy weterynarii liczba pszczelarzy w 2019 roku wynosiła 81 tys. (wzrost o 6,2% w stosunku do roku poprzedniego). Najmniej pszczelarzy spotkamy w województwie podlaskim (1984 osoby), a najwięcej w województwie małopolskim, gdzie aktywnie działa 9094 kolegów pszczelarzy.

Pszczelarstwo jest pasją wymagającą dyscypliny i zaangażowania. Nic więc dziwnego, że średnia wieku pszczelarzy kształtuje się w okolicach wczesnego wieku emerytalnego (62% to osoby powyżej 51 roku życia). Osób młodych (poniżej 35 roku życia) jest najmniej, bo zaledwie 13%.

Jaki procent ogółu stanowią kobiety? Niestety nie dotarłam do takich danych, ale mówimy raczej o wartościach od kilku do kilkunastu procent. Aby to zobrazować posłużę się przykładem z mojego koła pszczelarskiego, gdzie na wszystkich 83 członków, jedynie 11 osób to kobiety (około 13%).

Liczba rodzin pszczelich

Często słyszę pytanie: czy to prawda, że pszczół jest coraz mniej? Spadek populacji pszczoły miodnej jest szczególnie widoczny w USA. Jednak najgorsza sytuacja jest w Chinach, gdzie od kilku lat sadownicy sami muszą zapylać swoje drzewa.

Pszczelarstwo w Polsce zyskuje na popularności. Dzięki temu liczba rodzin pszczelich stale rośnie. Powstają pasieki miejskie oraz wiele przydomowych liczących do 5 uli. Przeciętna składa się z około 22 rodzin. Jednak odchylenia od tej liczby bywają skrajne w zależności od województwa.

Najwięcej rodzin znajdziemy w regionie lubelskim (11,7 % ogółu), a najmniej w regionie podlaskim (2,7%). Z kolei największe gospodarstwa pszczelarskie są domeną Warmii i Mazur. Niektóre z nich potrafią liczyć ponad 300 pni!

Produkcja miodu w Polsce

Rosnąca liczba pszczół i ich opiekunów napawa optymizmem, ale nie mogę tego powiedzieć o produkcji miodu. W stosunku do ubiegłego sezonu (roku 2019) odwirowaliśmy mniej miodu o ponad 28%. Niestety moje województwo (wielkopolskie), razem z województwem zachodniopomorskim, znalazło się na szarym końcu jeśli chodzi o wielkość zbiorów.

Przyczyn tego zjawiska jest kilka. Po pierwsze, winny jest system gospodarki rolnej opartej na monokulturach. Po drugie, niewłaściwe stosowanie środków chemicznych (pestycydów). Użycie ich chociażby o złej porze dnia wywołuje u pszczół ostre zatrucia, co osłabia ich zdolność do pracy, a w skrajnych przypadkach powoduje śmierć całych rodzin i pasiek. 

Miód jest jednym z najważniejszych produktów polskiego pszczelarstwa, ale jego spożycie w kraju jest stosunkowo niewielkie. Przez swoją cenę nie jest traktowany jako produkt pierwszej potrzeby. Dlatego eksportujemy go głównie do Niemiec i Francji. Ten, który widzisz na sklepowych półkach pochodzi przeważnie z Chin, Ameryki Południowej i Ukrainy. Ale czy nadal jest to miód?  

Leave a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *