Jad pszczeli

Jad pszczeli – jak sobie z nim radzić?

Kto choć raz przyczynił się do zdenerwowania pszczoły – niech podniesie rękę! Jad pszczeli to tajna broń pszczół. Po użądleniu czujemy ból, a w miejscu ukłucia pojawia się zaczerwienienie i opuchlizna. Jak sobie z nimi poradzić?

Skład chemiczny jadu pszczelego

Jad pszczeli to inaczej apitoksyna, czyli lekko żółtawa i niemal przezroczysta wydzielina z gruczołu jadowego pszczoły-samicy. Królowa matka produkuje jad przez całe swoje życie (do 5 lat), pszczoła robotnica od około 2 do 20 dnia życia. Z kolei trutnie nie mają tej zdolności w ogóle, ponieważ nie posiadają żądła. Większość swojego życia spędzają w ulu więc można powiedzieć, że nie jest im ono potrzebne.

Z chemicznego punktu widzenia apitoksyna jest mieszanką kilkudziesięciu różnych substancji. W skład jadu pszczelego wchodzi między innymi: histamina, dopamina, a także peptydy, kwasy nukleinowe i białka. Niektóre z tych substancji nie zostały jeszcze w pełni odkryte i opisane, lecz zdecydowana większość z nich posiada właściwości toksyczne.

Jad pszczeli zawiera także tzw. feromony alarmowe. Dlatego, gdy podczas pracy przy ulu użądli mnie jakaś pszczoła to mogę być pewna, że niebawem do obrony przystąpią jej zaniepokojone siostry. Po każdym z takich użądleń do mojego ciała przedostaje się około 12 mikrogramów jadu. To niewiele by zdołał zagrozić mojemu życiu, lecz wystarczająco dużo by poczuć nieprzyjemne ukłucie i pieczenie.

Każda pszczoła może mnie użądlić tylko raz, ponieważ jej żądło zakończone jest mikro haczykiem, który po wbiciu wczepia się pod moją skórę. Pszczoła nie może go w żaden sposób wyciągnąć. W końcu odlatuje i wyrywa ze swojego odwłoka zbiorniczek jadowy, a następnie umiera. Co ciekawe, użądlenie bezkręgowców o miękkim ciele nie sprawia pszczole większych trudności, lecz użądlenie kręgowca zawsze kończy się dla niej śmiercią.

Jad pszczeli
Pszczele żądło zakończone jest mikro haczykiem, które zostaje w miejscu wbicia

Stało się i co teraz?

Użądlenie pszczoły wpływa na nasz układ nerwowy i krwionośny. Reakcja jest sprawą bardzo indywidualną i najczęściej zależy od ogólnego stanu zdrowia, wieku oraz wagi. Pojedyncze użądlenie nie jest dla człowieka szkodliwe, a reakcja występuje pod postacią normalnej reakcji miejscowej. Chyba, że jesteś w grupie pechowców, którzy są na pszczeli jad uczuleni. Wtedy oprócz obrzęku, możesz doświadczyć kołatania serca, wymiotów, biegunki, dreszczy, a nawet duszności.

Gdy wiesz, że masz alergię na jad pszczeli, od razu zwróć się do lekarza lub wezwij pogotowie. Jednak wcześniej należy jak najszybciej usunąć żądło. W przeciwnym razie jad zawarty w pęcherzyku jadowym będzie się stale wlewał do Twojej rany. Dlatego, spróbuj podważyć wystającą część żądła ostrzem lub paznokciem i usuń ją zdecydowanym ruchem ręki. Najważniejsze by nie łapać żądła palcami, ponieważ w ten sposób wciśniesz kolejne porcje jadu, a ból będzie jeszcze większy.

Jeśli w ciągu kilku minut od użądlenia nie zauważysz u siebie niczego niepokojącego to znaczy, że jad pszczeli jest ci niestraszny. Z doświadczenia wiem, że użądlenia pszczół wiosennych bolą mniej od użądleń pszczół, które przychodzą na świat latem i jesienią. Jeśli obrzęk jest duży to w jego miejsce przykładam kilka kostek lodu. Innym sposobem są okłady ze świeżo pokrojonej cebuli lub z gazika nasączonego octem. Mniej tradycyjną metodą jest wtarcie żelu przeciwhistaminowego lub wypicie wapna. Cokolwiek nie zrobisz ból całkowicie ustąpi po około 2-3 dniach.

Pszczeli instynkt samozachowawczy

Pszczół nie trzeba się bać, lecz podczas pracy na pasiece zawsze podchodzę do nich z ostrożnością. Uważam, że pszczoły potrafią rozpoznać ludzkie intencje. Dlatego, jeżeli spotkasz pszczołę podczas spaceru i zechcesz przyjrzeć się jej pracy z bliska to – zrób to! Gwarantuje ci, że pszczoła jest na tyle zajęta swoją pracą, że nawet nie pomyśli o ataku. Chyba, że będziesz jej w tej pracy usilnie przeszkadzać.

Na użądlenie najczęściej narażony jest pszczelarz, który popełnił błąd pracując przy otwartym ulu. Osobiście zawsze dbam aby przegląd pasieczny był na tyle sprawny, by nie drażnić moich pszczół. Między ulami poruszam się cicho i spokojnie, nie krzyczę i nie uderzam w ule. Ponadto przed wyjazdem na pasiekę nie używam żadnych perfum i dezodorantów, a dzień wcześniej nie piję piwa. To wszystko ma wpływ na ich zachowanie.

Leczenie jadem pszczelim

Jad pszczeli to nie tylko groźna toksyna. Co prawda wciąż trwają badania nad jego składem i zdrowotnymi właściwościami, lecz medycyna ludowa od zawsze traktowała tę substancję jako naturalny i skuteczny środek leczący między innymi: artretyzm, reumatyzm i nadciśnienie.

Leczenie jadem pszczelim nosi nazwę apitoksynoterapii. Metod jego pozyskania jest kilka. Najpopularniejszą jest działanie na pszczoły mikrowstrząsami elektrycznymi. Po otrzymaniu impulsu elektrycznego pszczoły odruchowo wysuwają żądło i wydzielają jad, który spływa do pojemnika. W trakcie jego produkcji pszczoły nie tracą swoich żądeł więc ich życie nie jest zagrożone.

Choć jadowi pszczelemu nie można odmówić jego właściwości prozdrowotnych, o których opowiadam szerzej tutaj, to nie uważam tej metody za etyczną. Osobiście wolę zostać użądlona przez pszczoły w naturalnych warunkach niż kupować kolejny ,,super produkt”. A Ty jak uważasz?

Leave a comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *